Gra z nauczycielem z WHU

W ostatnią sobotę miałem przyjemność zmierzyć się z nauczycielem z klubu na uniwerku w Wuhan. Mój przeciwnik jest silnym graczem 5 dan, również zapalonym brydżystą z międzynarodowymi osiągnięciami.

Grałem czarnymi (nie było nigiri). Pierwszą pomyłkę popełniłem w 21 ruchu, ale to ruch 31 i jego następstwa w zasadzie ustawiły resztę gry. Po ruchu 34 powinienem zagrać skomplikowane joseki, którego nie znałem i w rezultacie gra szybko stała się dla mnie bardzo trudna. Próbowałem komplikować i nadrabiać, ale nie miałem szans. Poniżej zapis.



Wizyta w salonie go

W tę niedzielę po szkole kolega z uniwerku zabrał mnie do nowo otwartego salonu go, czyli klubu go dla amatorów. Właścicielem jest nauczyciel Liu Fan 4p czyli ten sam, który przyprowadził dzieciaki na uniwerek. Klub znajduje się w mieszkaniu w bloku, co czyni go całkiem przytulnym i ma tę zaletę, że są różne pokoje i łatwiej ukryć się przed dymem tytoniowym. Wejście kosztuje 60 RMB (ok. 30zł), z karta VIP 40 RMB, ale sama karta kosztuje 500 RMB. Wewnątrz znajdują się trzy pokoje do gry, w pierwszym są zwykłe stoły i krzesła i 6 desek do gry ze zwykłymi kamieniami. W dwóch pozostałych wyposażenie jest już na wyższym poziomie, siedzi się na wygodnych fotelach, gra na grubych deskach, choć oklejonych folią imitującą drewno, ale kamienie są lepszej jakości. W jednym z pokoi można zagrać na ok 10cm bambusowej desce muszlami. Wrażenia estetyczne bardzo miłe, oczywiście jeśli się nie patrzy na kształty, które się robi na planszy 😉

Czytaj dalej

Blitz między najsilniejszymi studentami uniwerku

W tę sobotę znów grałem w klubie na uniwerku w Wuhan, tym razem mam do pokazania otwarcie z gry między dwoma najsilniejszymi studentami w klubie, obaj 5 dan. Gra była szybka, bez czasu podstawowego, jedynie 10 czasów po 30s. W trakcie gry miałem wrażenie, że otwarcie czarnego jest porażką, ponieważ do ruchu 39 wszystko co czarny zbudował zostało praktycznie zniszczone. Podczas komentarza obaj gracze tłumaczyli mi, że wynik jest jaki jest i nie ma za bardzo jak go zmienić. Niestety cofnęliśmy się w komentarzu jedynie do ruchu 23 i szukaliśmy innej odpowiedzi na atak białego. I to był błąd, ponieważ pomyłka czarnego nastąpiła dwa ruchy wcześniej. Nieusatysfakcjonowany komentarzem zapytałem następnego dnia nauczyciela co o tym myśli. Poniżej jego komentarz.



Powódź

No i mamy powódź, albo jak kto woli – pada 😉 Tym razem będzie znów trochę narzekania. Chińczycy jako jeden z najstarszych narodów naprawdę zaskakująco ignorują takie wynalazki jak chodniki i kanalizacja. To co się dzieje tu podczas kilkudniowych opadów jest skutkiem wielu zaniedbań, których dopuszcza się ten naród. Po pierwsze: podczas każdego remontu czy rozbiórki budynku prace zawsze zajmują chodnik. Zajęcie chodnika to w tym wypadku ogrodzenie go i zdemolowanie lub rozebranie, a po zakończonych pracach nikt nie przywraca mu poprzedniego stanu. W efekcie szybko chodnik przypomina luźno rozrzucone kostki chodnikowe zatopione w błocie lub przykryte gruzem.

Kolejny defekt to wypoziomowanie ulic i pozostałości po chodnikach. Tu jest pełna dowolność i każdy fragment ulicy może być na innym poziomie, nawet jeśli oznacza tu uskok ponad 10 cm. Naprawdę, nie koloryzuje. A jeśli już uda się zrobić fragment bez uskoków, to zawsze może mieć spontaniczne zagłębienia, w których zbiera się woda. Na nowo powstałym fragmencie drogi tuż przed domem nauczyciela woda stoi praktycznie od miesiąca, okresowo jest na tyle głęboko, że można chodzić tylko po krawężnikach, które tu często wystają ponad poziom ulicy o 20 cm.

Jak zatem radzą sobie z tym Chińczycy? Wrzucają w te kałuże gruz, deski, pręty, wszystko co się da. I chodzą po tym. Ale dość gadania, niech zdjęcia powiedzą same za siebie.

[slickr-flickr tag=”wuhan-flood”]

Materiałów prasowy ciąg dalszy

Dziś znów będę tworzył legendy wokół siebie 😉 Tym razem jest jeden artykuł o mnie w Weiqi Weekly. Jeśli ktoś jest leniwy i nie chce mu się czytać to w skrócie tylko podam, że kolega z uniwerku, który ma w tym tygodniku własną rubrykę, opisał krótko moją wyprawę do Chin i szkolenie u nauczyciela, przedstawił też nauczyciela czytelnikom i napisał, że często gości graczy z zagranicy. Na pierwszej stronie jest zdjęcie z pierwszego tygodnia mojego pobytu w Wuhan, nauczyciel komentuje grę, którą grałem z Niccolò. Wewnątrz artykułu zdjęcia nauczyciela uczącego Vadima jak używać pałeczek w czasie pierwszego posiłku, moje zdjęcie z pierwszej wizyty w klubie na uniwerku oraz zdjęcie z noworocznej wizyty w restauracji z byłymi uczniami nauczyciela.

[slickr-flickr tag=”weiqi-weekly-01″]

W tym numerze jest artykuł o wizycie dzieciaków w klubie uniwersyteckim i w artykule jest zdjęcie, na którym gram z jednym z dzieci.

[slickr-flickr tag=”weiqi-weekly-02″]

Uczynki względem ciała i duszy

Prawdopodobnie pierwsza taka akcja na uniwerku w Wuhan, na pewno nie ostatnia. Wyściskałem grubo ponad setkę osób w niecałe trzy godziny, od kilkumiesięcznego oseska do 90-letniej kobiety na wózku. Na początku dziewczyny się krępowały i podchodzili głównie studenci, ale potem szło już gładko i płeć piękniejsza nadrobiła dysproporcje. Następnego dnia zaczęło lać i leje do tej pory, więc nie było okazji powtórzyć, a powtórka będzie na pewno :) Dorobiłem się nawet chińskiego napisu na plakacie co zwiększa zasięg akcji. Niestety na początku wiele osób nie rozumiało napisu, niektórzy z nich przystawali i tłumaczyli na komórkach, ale nie było już spontanicznej reakcji i przytulania.

[slickr-flickr tag=”free-hugs”]

WAT vs WHU 2:2

W ciągu ostatnich dwóch tygodni znów grałem w klubie uniwersyteckim. W poprzednim tygodniu zagrałem z dziewczyną 5 dan. Gra była całkiem wyrównana, ale nie zagrałem jednej ważnej wymiany co doprowadziło do mojej słabej pozycji, potem zagrałem kilka naprawdę małych ruchów w gote i gra się praktycznie skończyła. Na koniec oboje zagraliśmy tricki i oboje się nie zorientowaliśmy 😉 Było śmiesznie.


Czytaj dalej

Jak zostać sławnym

Jeśli chcecie zostać sławnymi jest całkiem łatwy przepis. Po pierwsze poproście rodziców, abyście urodzili się biali. Jeśli macie to już za sobą to wyjedźcie do Azji, do miejsca gdzie obcokrajowcy są rzadkością i zacznijcie robić uprawiać ich narodowy sport. A potem już tylko czekajcie, reszta wydarzy się sama 😉

Czytaj dalej

Flower Power!

Kolejna porcja zdjęć kwitnących wiśni. Tym razem w Ogrodzie Sakury nieopodal Jeziora Wschodniego. Zdjęcia z dwóch dni wypraw. Ludzi wszędzie pełno, ale było warto – niech zdjęcia mówią same za siebie.

Pierwsza wizyta w ogrodzie, większość drzew jeszcze nie zakwitła. Btw. mój ubiór to efekt pozwolenia na decydowanie o zakupach Chince. Nigdy więcej.

[slickr-flickr tag=”sakura-garden-daylight1″]
Czytaj dalej