Powódź

No i mamy powódź, albo jak kto woli – pada 😉 Tym razem będzie znów trochę narzekania. Chińczycy jako jeden z najstarszych narodów naprawdę zaskakująco ignorują takie wynalazki jak chodniki i kanalizacja. To co się dzieje tu podczas kilkudniowych opadów jest skutkiem wielu zaniedbań, których dopuszcza się ten naród. Po pierwsze: podczas każdego remontu czy rozbiórki budynku prace zawsze zajmują chodnik. Zajęcie chodnika to w tym wypadku ogrodzenie go i zdemolowanie lub rozebranie, a po zakończonych pracach nikt nie przywraca mu poprzedniego stanu. W efekcie szybko chodnik przypomina luźno rozrzucone kostki chodnikowe zatopione w błocie lub przykryte gruzem.

Kolejny defekt to wypoziomowanie ulic i pozostałości po chodnikach. Tu jest pełna dowolność i każdy fragment ulicy może być na innym poziomie, nawet jeśli oznacza tu uskok ponad 10 cm. Naprawdę, nie koloryzuje. A jeśli już uda się zrobić fragment bez uskoków, to zawsze może mieć spontaniczne zagłębienia, w których zbiera się woda. Na nowo powstałym fragmencie drogi tuż przed domem nauczyciela woda stoi praktycznie od miesiąca, okresowo jest na tyle głęboko, że można chodzić tylko po krawężnikach, które tu często wystają ponad poziom ulicy o 20 cm.

Jak zatem radzą sobie z tym Chińczycy? Wrzucają w te kałuże gruz, deski, pręty, wszystko co się da. I chodzą po tym. Ale dość gadania, niech zdjęcia powiedzą same za siebie.

[slickr-flickr tag=”wuhan-flood”]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>