Ostatnie tygodnie przed powrotem to czas intensywnych pożegnań. Na jednym z nich wybrałem się wraz ze znajomymi do salonu masażu, ale tym razem na relaksacyjny masaż całego ciała. Prawie całego 😉 Przybytki te nie przestają mnie zadziwiać. Przy wejściu czekało na nas 6 osób ustawionych w szpalerze aby nas powitać, podano nam podgrzane kapcie i poczęstowano herbatą. Chyba największe zaskoczenie przeżyłem w toalecie, gdzie czekał już pracownik aby odkręcić mi kurek z wodą i podać papierowy jednorazowy ręcznik do wysuszenia rąk. W poczekalni na tradycyjnym chińskim instrumencie guzheng (http://liufangmusic.net/samples/guzheng_video.html) cały czas przegrywała rzewne melodie Chinka. Każdy z nas został zaproszony do oddzielnego pokoju, gdzie można było wziąć prysznic i przebrać się w strój do masażu (luźna pidżamka). Następnie przychodziła masażystka – tylko kobiety – i czekało nas 100 minut relaksu. Masażystami były jedynie kobiety ze względu na części ciała, które były masowane. Zarówno mężczyznom jak i kobietom wymasowano klatkę piersiową. Dla bardzo zainteresowanych: okolice pachwiny też były masowane, ale okolice. Taki masaż bez happy endu :O Masaż obejmował również chodzenie masażystki po plecach, na zdjęciach widać czerwone obręcze przy suficie, których kobiety się trzymają podczas masażu stopami. Cała przyjemność kosztowała ok 300 yaunów. Polecam.
[slickr-flickr tag=”last-massage”]
Czytaj dalej