Wyniki pierwszej Ligi Wbaduk dla najlepszych europejczyków

Na początku tego roku WBaduk zorganizowała ligę dla ośmiu najlepszych graczy z Europy (wg ranking na dzień 5 stycznia). Liga była rozgrywana w systemie każdy-z-każdym. Do grona najlepszych dostali się: Hui Fan, Ilya Shikshin, Catalin Taranu, Alexander Dinerchtein, Antti Tormanen, Pavol Lisy, Artem Kachanovski oraz Csaba Mero.

Liga została już zakończona i na stronie WBaduk można zobaczyć wyniki oraz zapisy wszystkich gier.

Trzeba przyznać, że wyniki trochę mnie zaskoczyły, szczególnie wybitnie słaby występ Anttiego Tormanena, który jest (był?) przecież inseiem w Japonii. Wynik Catalina można tłumaczyć tym, że od pewnego czasu skupia się on nauczaniu i rodzinie, więc nie jest w formie. Występ Csaby Mero również zaskakuje, bo spodziewałbym się po nim choćby jednej wygranej. Ligę wygrał Ilya Shikshin, który wraz z Pavolem Lisym wyprzedził Fana Hui oraz Alexandra Dinerchteina. Szkoda, że nie mieliśmy okazji zobaczyć Mateusza Surmy w akcji :(

Dlaczego Chińczycy szybko budują drogi?

Wiele razy w Polsce można usłyszeć przekleństwa skierowane do naszych drogowców o blokowaniu pasów dróg w krytycznych okresach jak wakacje czy ferie. Pewnie łatwiej byłoby przełknąć te utrudnienia gdyby było widać pracujących robotników, ale najczęściej widać jedynie pachołki czy barierki na całym pasie i niczym nie uzasadnione ograniczenia. I tu można zdecydowanie brać przykład z chińskich konfratrów, którzy wcale nie potrzebują blokować żadnego pasa ruchu.

Ot panowie usuwają część nawierzchni, którą kilka dni temu ich poprzednicy dopiero co położyli. I jak widać mogą to robić gdy po tej samej ulicy chodzą piesi, jeżdżą rowery, skutery a nawet samochody. Chiny!

[slickr-flickr tag=”weirdstuffconstructionworker”]

Rozrywki zjadaczy ryżu

W ostatnim tygodniu miałem okazję uczestniczyć w kilku spotkaniach towarzyskich związanych z Nowym Rokiem i poznałem przy okazji „ichniejsze” rozrywki. Co zajmuje czas chińczykom gdy nie pracują i nie śpią?

  1. Wspólne posiłki – Chińczycy uwielbiają jeść i są zakochani w swojej kuchni. Chiny są na tyle rozległe, że każdy region ma swoją specyficzną kuchnię (nie tylko kilka potraw), więc nie ma mowy o byciu znudzonym jedzeniem ciągle tego samego. Wuhańczycy znani są z bardzo ostrej kuchni. Na przykład mój nauczyciel gdy przygotowuje sobie sos z dodatkiem wasabi do ~3 łyżek sosu dodaje prawie trzy razy tyle pasty wasabi ile nakładamy pasty do zębów na szczoteczkę. A wasabi tu różni się mocno od tego, które do tej pory kupowałem w Polsce. Kilka mm3 tego wasabi całkowicie oczyszcza zatoki i poci oczy. W efekcie mój nauczyciel podczas takiego posiłku przybiera kolor stroju Mikołaja, płacze, smarka i krzyczy „guofen – overplay” (overplay – ang. przesadzone zagranie). Jest przy tym prawie tak zabawny jak podczas tłumaczenia mi, że właśnie jemy baraninę – tak, zawsze jest „yang rou, mee mee” (jang rou – chin. baranina)

  2. Czytaj dalej

Chiński Nowy Rok

W tym roku pytanie „to kiedy robimy sylwestra?” nabrało nagle sensu, gdy świętowałem Nowy Rok dwukrotnie w ciągu miesiąca. Chiński Nowy Rok, albo Festiwal Wiosny, jest największym chińskim świętem (ruchomym) i obchodzony jest między końcem stycznia a końcem lutego. Nie będę tu Was zanudzał szczegółami, jak ktoś chce poczytać więcej, to może zajrzeć na wiki.

W tym roku Nowy Rok wypadł 31 stycznia i rozpoczął się Rok Konia. Jak to wygląda „od środka”? We wszystkich sklepach pojawiają się ozdoby, najczęściej z motywem konia, wszędobylskie lampiony, wiszące cusie i światełka. Słowem: festyn, ale jak wszystko egzotyczne – ma swój urok.

Czytaj dalej