Trening w parku

Korzystając z pięknej pogody kilka razy wybraliśmy się do pobliskiego parku postudiować joseki, odtwarzać gry pro i przy okazji zagrać. W parku znajduje się mały skwer z drzewami wokół których są ławki, codziennie Chińczycy grają tu w karty, oczywiście na pieniądze, oraz w chińskie szachy. Usiedliśmy sobie w trójkę na jednej z takich ławek i studiowaliśmy różne warianty joseki, raz ułożyliśmy grę Huang Longshi. Byliśmy jedynymi osobami, które w parku grały w weiqi i do tej pory nigdy nie widzieliśmy nikogo poza szkołą i naszym mieszkaniem grającego w weiqi.


Podczas gdy my dyskutowaliśmy nad planszą przechodnie w parku zatrzymywali się przy nas popatrzeć na nas i na grę. Były wśród nich również małe dzieci, którym rodzice tłumaczyli co to za gra.

DSC_4391

Mieliśmy również okazję zobaczyć jak studenci z uniwersytetu oswajają się z publicznymi przemowami. Jednego z dni pojawiła się kilkuosobowa grupa studentów i studentek, najpierw oczywiście zatrzymali się obok nas i po „angielsku” nas przywitali i zamienili parę zdań. Potem jeden z nich wyszedł na środek placu i zaczął donośnym głosem coś przemawiać do grających ludzi. Część ludzi go słuchała, część grała dalej w karty, jeden ze starszych mężczyzn coś odkrzyknął oburzony, że zakłócają mu spokój. Okazało się, że ta przemowa i kolejne, które po niej nastąpiły, wygłaszane przez pozostałych studentów były ćwiczeniami na zyskanie pewności siebie podczas publicznych wystąpień. Proste?

Koń jak jest każdy widzie, ale ten ma kółka!

Koń jak jest każdy widzie, ale ten ma kółka!

Przy jednym z wejść do parku można było również wypożyczyć dla dzieciaków małe rowerki, samochody na pedały a także konie na kółkach napędzanego siłą własnych mięśni! Aby „jeździć” na koniu trzeba poruszać pedałami/strzemionami i podnosić się w tym samym czasie. Widzieliśmy to cacko w akcji, szkoda, że u nas takich wynalazków nie ma :)

2 myśli nt. „Trening w parku

  1. Akurat podobnego konika widziałem w parku Przy Bażantarni. On i jego pasażerka (mimo, chyba dobrze się bawiła) wyglądali trochę jak przybysze z innej planety. Pewnie ona była księżniczką, a on jej rumakiem, więc poziom absurdu chwilowo nie miał znaczenia :p

    Za to studentów grających w Go i trenujących przemówienia publiczne mogłoby być u nas więcej :)

  2. Ależ są u nas też. W Warszawie w parku gdzieś okolicy Jelonek widziałam nawet takie do wypożyczenia. W różnych kształtach (koń, osioł, żyrafa itp.) i rozmiarach.
    A czy te dzieci pytały, czy to taka europejska gra, skoro tylko europejczycy w nią grają? 😉

Odpowiedz na „DobromilaAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>